

This is your debut?! I couldn't believe it when I turned over more cards. Mamy być z czego, z kogo dumni - jako Polacy - na międzynarodowej arenie pisarstwa. Watts mówił nam, o Ślepowidzeniu, Snerg zaś nie próbuje na siłę widzieć w ciemnościach tutaj zapala się światło i niesie kaganek z oryginalnie wykreowanego świata wiedzy ku czytelnikowi. To książka, do której wraca się myślami i czerpie przyjemność filozoficzną z roztrząsania jej nauk na nowo. Jestem absolutnie oczarowana i czuję się przy tej powieści "mała", autentycznie "mała" - coś takiego zdarza mi się czasami przy Dukaju i przy PKD, z którego utworami "Robot" akurat ma wiele wspólnego i jest to dla mnie wielki plus. O chęci poznania siebie i świata, w którym żyjemy, o dostosowywaniu się do jego prawideł i pewnych cechach, które pozostają w nas niezmienne nawet wtedy, gdy ziemia usunie nam się spod stóp i spadamy do schronu. O tym, co nas otacza, i o tym co otaczać według Mechanizmu miało.

A przy końcu domysły te się potwierdziły. I to mi się bardzo podoba łechce moją czytelniczą próżność, że jednak idiotką taką nie jestem, skoro gdzieś przy 3/4 książki fabuła "Robota" w końcu zaskoczyła z takim cichym "klik", a potem nieśmiałym "wow". Sporo tu te wnioskowania włożonego w usta bohaterów, fakt - zabieg stary prawie tak, jak pisanie książek fantasy ze światem nieznanym czytelnikowi, który wymaga tłumaczeń - tu jednak czytelnik nie jest traktowany jak idiota i sam musi połączyć punkciki. Daje Ci naprawdę wybitną książkę, w zamian pragnąc tego, co cechuje dobrego czytelnika: zdolności słuchania i skupienia na tekście pisanym, maksymalnego wyciągania z niego wszystkich niuansów i przeprowadzania wnioskowania. Jak ślamazarne lub zbyt lakoniczne opisy zmieniają się w te, mogące zainteresować czytelnika jak efektywnie buduje złożonych moralnie bohaterów, który nie wymagają od czytelnika robienia notatek kto-jest-kto na kolorowej karteczce przylepionej. Dość nietypowo, prawda? Zazwyczaj staram się robić na odwrót lubię obserwować, jak pisarz się rozwija. Oczywiście nasłuchałam się wcześniej od literackich kolegów i koleżanek, że Snerg to, Snerg tamto, jednak generalnie przeważała jedna rada - przeczytaj najpierw coś późniejszego, a potem przeskocz do debiutu. To jest debiut?! Przewracając kolejne kartki, nie mogłam w to uwierzyć.
